blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(11)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy xPATRYCJA.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

51-100 km NA WESOŁO

Dystans całkowity:1170.00 km (w terenie 262.00 km; 22.39%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:54.80 km/h
Suma podjazdów:8280 m
Suma kalorii:20901 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:78.00 km
Więcej statystyk

TWIERDZA SREBRONGÓRSKA ZDOBYTA W WEEKEND

Niedziela, 5 października 2014 Kategoria 51-100 km NA WESOŁO, Wojciechowice/Przełęcz Łaszczowa, Srebrna Góra - Twierdza Uczestnicy
Km: 65.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 47.20 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: 1417kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM LYCAN Aktywność: Jazda na rowerze
Na niedzielny wyjazd przyjechała do nas z Kudowy Ania oraz dał się zaprosić Tomcar. Trasa już zaplanowana. Cel - Twierdza w Srebrnej Górze. Po wczorajszym przejeździe odczuwamy trochę zmęczenie, ale trzeba wziąć się w garść i stawić czoła kolejnemu wyzwaniu. Startujemy tradycyjnie już z Wojciechowic na Przełęcz Łaszczową. Po drodze wstępujemy jeszcze do sklepiku po "chmielowe izotoniki", które wypijamy zaraz na szczycie. Z Przełęczy szybkim zjazdem mijamy Laskówkę oraz Dzbanów i jesteśmy już w Przyłęku. Tam robimy super fotki przy Żubrze i jedziemy dalej. Zapomniałam dodać, że dla wszystkich uczestników jest to dziewicza wyprawa do Srebrnej Góry, z wyjątkiem Feniksa. Każdy z nas jest ciekawy nowych terenów, jak również celu naszej wyprawy, czyli Twierdzy Srebrnogórskiej. Zostaliśmy też zmotywowani w trakcie jazdy przez Feniksa,- że czeka nas jeszcze niezły podjazd, a później to już tylko z górki ... . Łatwo nie było, ale nikt nie obiecywał, że będzie lekko. W końcu bez podjazdów byłoby nudno :-)
Wszyscy daliśmy radę i z uśmiechami zameldowaliśmy się w Schronisku na zasłużony obiad. Po zjedzonym posiłku i wypitej kawie, zaliczamy oczywiście Dużą Twierdzę, a następnie podziwiamy otaczające nas plenery i fotografujemy wspaniałe panoramy ze szczytu.
Przyszła jednak pora ruszać w drogę powrotną. Tomcar musiał wybrać krótszy przejazd przez Młynów, a my postanowiliśmy zaliczyć jeszcze Pałac w Bożkowie. Mijamy Czerwieńczyce, które ciągnęły się bez końca, po czym docieramy do Bożkowa. W pałacowym parku Feniks ujawnił nam jeszcze ukryty geocaching z "małymi skarbami". Po obejrzeniu w stanie nienaruszonym chowamy go z powrotem na miejsce. Następnie ruszamy już do Kłodzka przez Kamieniec i Korytów. Trasa była fajna. Twierdza zdobyta.
Dziękuję wszystkim uczestnikom za wspólny wyjazd i mile spędzony czas. Pozdrawiam i do następnego ! Kłodzko we mgle
Kłodzko we mgle © xPATRYCJAUzupełniamy prowiant
Uzupełniamy prowiant © xPATRYCJAPodjazd na szczyt Wojciechowic
Podjazd na szczyt Wojciechowic © xPATRYCJANa Przełęczy Łaszczowa
Na Przełęczy Łaszczowa © xPATRYCJABardo Przyłęk przy Żubrze
Bardo Przyłęk przy Żubrze © xPATRYCJARynek Srebrna Góra
Rynek Srebrna Góra © xPATRYCJAPrzy Napoleonie
Przy Napoleonie © xPATRYCJAMusztra na Rynku
Musztra na Rynku © xPATRYCJASpocznij - po musztrze :)
Spocznij - po musztrze :) © xPATRYCJAPrzy Schronisku
Przy Schronisku © xPATRYCJAPo obiadku
Po obiadku © xPATRYCJATwierdza Srebrna Góra
Twierdza Srebrna Góra © xPATRYCJAOkupujemy działo
Okupujemy działo © xPATRYCJAPanorama ze szczytu
Panorama ze szczytu © xPATRYCJAOkoliczne plenery
Okoliczne plenery © xPATRYCJAMost do remontu
Most do remontu © xPATRYCJAZjazd ze szczytu
Zjazd ze szczytu © xPATRYCJADroga powrotna
Droga powrotna © xPATRYCJAPrzed zjazdem do Bożkowa
Przed zjazdem do Bożkowa © xPATRYCJAPałac w Bożkowie
Pałac w Bożkowie © xPATRYCJA

CZESKI JAVORNIK & GÓRA BORÓWKOWA

Sobota, 4 października 2014 Kategoria 51-100 km NA WESOŁO, Wojciechowice/Przełęcz Łaszczowa, Javornik (Czechy), Borówkowa Góra, Moje Ołdrzychowice i okolice Uczestnicy
Km: 87.00 Km teren: 23.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 45.40 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: 1937kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM LYCAN Aktywność: Jazda na rowerze
Korzystając jeszcze ze słonecznych, choć krótszych już dni, zaplanowaliśmy nieco dłuższy wyjazd, połączony z terenem. Jeszcze do końca nie wiemy czy to co zaplanowane na ten dzień - głównie teren, zostanie zrealizowane, czy wyjedziemy tradycyjnie asfaltem na Przełęcz Lądecką. Ruszamy więc podjazdem z Wojciechowic na Przełęcz Łaszczową - jak zapominam to mówię Włoszczowa :)
Słońce nieśmiało zaczyna przebijać się zza chmur, a na Przełęczy dla odmiany wjeżdżamy w mglistą szadź. Dalej szybki zjazd przez Laskówkę i Dzbanów, a następnie polami kierujemy się na Złoty Stok. Jesień na całego widać już i czuć - właściwie to jest chłodno. Słońce nas dzisiaj nie rozpieszcza. Tempo jednak mamy dobre, więc krótki przejazd przez Złoty Stok i dalej szybkim śmigiem z góry, gdzie osiągnęłam niebywałą prędkość, jak dla mnie, 45 km/h :) Dobrze, że za górką trzeba było już skręcać, bo zatrzymałabym się pewnie w Paczkowie .... :-). Po kilku kilometrach wita nas OLOMOUCKY KRAJ z BILĄ VODĄ oraz BILYM POTOKIEM. Droga prosta, choć bardzo malownicza.
I tutaj tak naprawdę w końcu zaświeciło nam słońce. Czas więc na mały postój - po bułeczce ze słodką wkładką "K. Country" i do przodu! Szybko docieramy do Javornika z pięknym Zamkiem na skarpie, który już z daleka wita przyjezdnych swoim majestatycznym wyglądem. W Javorniku robimy przerwę obiadową w Restauracji, którą dzisiaj nazwałam Klubem Seniora :-) . Półlitrową Kofolę - polecam, wypiłam nie wiem kiedy, przegryzając pizzą. Feniks liczył na placek węgierski, ale się przeliczył i w końcu zamówił placki ziemniaczane z serem Brie. Jedzenie oraz obsługa - OK.
W związku z tym, że czas mieliśmy nadal dobry, zdecydowaliśmy się kontynuować jazdę w terenie, kierując się na Górę Borówkową. Wjazd i zjazd z Góry powinniśmy zrobić jeszcze za dnia, dlatego zgodziłam się na tę opcję. Jestem zadowolona, bo nie licząc grząskiego odcinka, całą trasę łącznie z wjazdem na Borówkową zaliczyłam Lycanem, ku podziwu rosłego Pana, który zaraz za mną wkroczył pieszo na polanę z Wieżą widokową i jak powiedział, nie dawał mi szans na ostatnim podjeździe. Prawdopodobnie gdyby nie jego wzrok na moich plecach oraz kobieca motywacja, to nie wiem jaki byłby finisz - ale się udało ! Na Borówkowej nie za długi postój z uwagi na wiatr, przenikające zimno, dreszcze i tylko 8 stopni. Feniks zaliczył wieżę, a ja ogrzałam się w tym czasie przy ognisku. Liczyłam na łyczek Rumu, który degustowali Czesi, ale nic z tego nie wyszło. PORA RUSZAĆ DO DOMU. Pierwsze metry zjazdu trochę mnie przeraziły, więc sprowadzałam rower po kamieniach i niezłych lejach. Zmęczenie i przeszywające zimno też dołożyły swego.
A gdy jeszcze zobaczyłam na błocie ślady wielkich łap, to już mi się wszystkiego odechciało. Mały kryzys :-(
Ale ku mojej radości wyjechaliśmy w końcu z tych gąszczy na przyzwoity szuter i dalej pocisnęliśmy do Radochowa. Wieczór złapał nas w Zamku na Skale (Trzebieszowice), gdzie zagościliśmy przy rozpalonym ognisku. Tam mała konsumpcja, kilka fotek przy tańczących ognikach i już z latarkami ruszamy do Kłodzka. Piękny dzień i fajna trasa.  Dziękuję Paweł za miły wyjazd i wsparcie.
Przełęcz Łaszczowa
Przełęcz Łaszczowa © xPATRYCJAPrzejazd polami
Przejazd polami © xPATRYCJAKościół w Złotym Stoku
Kościół w Złotym Stoku © xPATRYCJAOlomucky Kraj
Olomoucky Kraj © xPATRYCJABila Voda
Bila Voda © xPATRYCJAPostój przed Javornikiem
Postój przed Javornikiem © xPATRYCJAJavornik z zamkiem w tle
Javornik z zamkiem w tle © xPATRYCJAWidok na Zamek
Widok na Zamek © xPATRYCJA
"Klub Seniora" © xPATRYCJAW drodze na Borówkową Górę
W drodze na Borówkową Górę © xPATRYCJAPodjazd lasem
Podjazd lasem © xPATRYCJAPrzejazd lasem
Przejazd lasem © xPATRYCJAKrótki postój
Krótki postój © xPATRYCJAPrzełom leśny
Przełom leśny © xPATRYCJABorówkowa coraz bliżej
Borówkowa coraz bliżej © xPATRYCJASzczyt osiągnięty
Szczyt osiągnięty © xPATRYCJAUjęcie z wieży
Ujęcie z wieży © xPATRYCJAPanorama z wieży
Panorama z wieży © xPATRYCJAPrzy ognisku
Przy ognisku © xPATRYCJAFoto przy wieży
Foto przy wieży © xPATRYCJAOstatnie promyki słońca
Ostatnie promyki zachodzącego słońca © xPATRYCJAZjazd do Radochowa
Zjazd do Radochowa © xPATRYCJAOgnisko w Zamku na Skale
Ognisko w Zamku na Skale © xPATRYCJAKoniec wyprawy
Koniec wyprawy © xPATRYCJA

BYCZY WYJAZD - DOKOŃCZONA WYPRAWA

Niedziela, 28 września 2014 Kategoria 51-100 km NA WESOŁO, Moje Ołdrzychowice i okolice Uczestnicy
Km: 57.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 43.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: 1220kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM LYCAN Aktywność: Jazda na rowerze
Niedziela przywitała nas piękną pogodą, jak na tę porę roku. Czas zatem dokończyć ostatni wyjazd, który przerwała nam niespodziewanie ulewa. Czyli wracamy do Jaszkowej, a dalej zobaczymy ... . Przedtem jednak zajeżdżamy na małe co nie co do Zajazdu  . Jedzenie okazało się "bycze", porcje również ! Po drodze też było byczo, ale to już Feniksa tajemnica. Za dużo chyba zjadł, czy co ? Tego nie wiem :-) Trasę trochę po drodze zmodyfikowaliśmy i zamiast na Droszków, skręciliśmy na Rogówek.
To był chyba dobry wybór, bo szlak poprowadził nas bocznymi drogami i polami. Widoki naprawdę piękne,- krótki postój, kilka fotek, ale gdzie się podział Feniks? Zniknął gdzieś w pośpiechu w przydrożnej zieleni ... . Dalej droga przebiegała nam już bez zakłóceń.
Z Ołdrzychowic dotarliśmy podjazdem do Nowego Waliszowa, a stamtąd przez Zabłocie do Gorzanowa. Potem to już Krosnowice i Kłodzko. Przejazd bardzo udany, pogoda dopisała, przygód też nie zabrakło. Niedziela mile spędzona - i dla ducha i dla ciała :-)
Widok na Kłodzko i Twierdzę
Widok na Kłodzko i Twierdzę © xPATRYCJAByczy żurek
Byczy żurek © xPATRYCJABycze jadło
Bycze jadło © xPATRYCJAOkolice Rogówka
Okolice Rogówka © xPATRYCJAPrzejazd nad torowiskiem
Przejazd nad torowiskiem © xPATRYCJADroga powrotna
Droga powrotna © xPATRYCJAZachód słońca
Zachód słońca © xPATRYCJAGasimy pragnienie
Gasimy pragnienie © xPATRYCJATo już naprawdę zachód
Po zachodzie słońca © xPATRYCJA

TOUR DE GÓRY STOŁOWE

Sobota, 20 września 2014 Kategoria 51-100 km NA WESOŁO, Góry Stołowe/ Karłów Uczestnicy
Km: 81.00 Km teren: 12.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM LYCAN Aktywność: Jazda na rowerze
Prognoza pogody na dzisiaj nie zachęcała do dalszych wyjazdów. Miało padać. Ale co tam, jedziemy !
I oczywiście warto było, bo słońce towarzyszyło nam przez cały dzień. Trasa w 100% została zrealizowana. Były podjazdy i zjazdy, górki i pagórki oraz trochę terenu. Prawie cała nasza droga to lasy, góry no i piękne widoki. Muszę przyznać, że to był mój pierwszy objazd tej części Kotliny oczywiście jednośladem :) Tak więc wszystko poznawałam na nowo, tylko z innego punktu "siedzenia".
Rozgrzewka do Wambierzyc i dalej do Radkowa nad Zalew. Tam w końcu zza chmur wyszło piękne słońce. Wykorzystaliśmy to w relacji fotograficznej. Dalej nie było już tak fajnie. Każdy kilometr podjazdu pod Karłów, okupiony został kroplami potu. Ale zwykle po takim wysiłku, przychodzi nagroda, w postaci pięknych panoram, w tym także Gór Stołowych. Zaliczyliśmy taras widokowy, do którego doprowadził nas leśny dukt. Widok na Radków i otaczające góry zapierał dech, ale nogi mi drżały - nie wiem czy to z emocji, czy z przejazdu obok zaskrońca, a może to lęk wysokości dał o sobie znać ? :))) W każdym razie moi mili należy uważać - bo barierek nie ma. Następnie dotarliśmy do Schroniska PASTERKA, krótki postój, uzupełnienie płynów chmielno / kofeinowych i dalej do Karłowa. Przejazd przez las. Mały postój w Batorówku, konsumpcja ostatnich kanapek i dalej Praskim Traktem do Polanicy. Ta część przejazdu to autostrada w środku lasu,- do czego to teraz dochodzi ? Można spacerować po lesie w butach na obcasie i to bez uszczerbku dla nich :)
Rower spisał się na medal, miał okazje się wykazać, a już na końcówce naszego leśnego przejazdu do Piekiełka, dzielnie walczył z wszelkiego rodzaju przeszkodami. Znowu cały był w błocie i wyglądał jak po rajdzie Paryż-Dakar, a to był przecież TOUR DE STOŁOWE:) Widok z łąki na Radków
Widok z łąki na Radków © xPATRYCJANad Zalewem w Radkowie
Nad Zalewem w Radkowie © xPATRYCJAZ górami w tle
Między szczelinami © xPATRYCJAPanorama na Radków z tarasu widokowego
Panorama z tarasu widokowego © xPATRYCJAPostój w Schronisku Pasterka
Postój w Schronisku Pasterka © xPATRYCJASzczeliniec  w tle
Szczeliniec w tle © xPATRYCJAPowrót przez las
Powrót przez las © xPATRYCJA

SPALONA W MIŁYM TOWARZYSTWIE

Sobota, 6 września 2014 Kategoria 51-100 km NA WESOŁO, Spalona i okolice Uczestnicy
Km: 78.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM LYCAN Aktywność: Jazda na rowerze

Pierwszy wrześniowy weekend przywitał nas słonecznie. Czas wyruszyć nieco dalej. Korzystając z uprzejmości właścicielki Lycana, postanowiłam tym razem sprawdzić Maszynę na dłuższym dystansie. Tym razem nie było tylko w duecie z Feniksem, bowiem z zaproszenia skorzystał Kolega Ryjek (pozdrawiam !) Zapowiadało się miło.......:) Ale po chwili zrobiło się jeszcze milej, gdy dla mnie nieoczekiwanie na trasie pojawił się Kolega Tomcar (także pozdrawiam !) Przez chwilę pomyślałam co ja tutaj robię ?, w tak doborowym i zaprawionym towarzystwie, ale co tam, mówię sobie: to nie TOUR DE FRANCE. Chodzi o to, żeby nie zapominać, że w tym "kręceniu" ma być przede wszystkim RADOŚĆ. I tak też było tej soboty, nie licząc ulewy i pomruków burzy, która wyjątkowo uwzięła się straszyć nad Spaloną :( Były też żarty i śmiechy, ciekawe rozmowy oraz oczywiście suuper obiad w Schronisku JAGODNA. Nie sposób nie wspomnieć o Koniach i Psach, które przysporzyły nam dużo uśmiechów. Ale o tym poczytacie pewnie u Feniksa :)))
Wracając do Lycana - test wypadł pozytywnie. Wprawdzie jazda z górki nie była porywająca, ale na drodze po deszczu nie zdecydowałam się na "szum gum" oraz poślizg (nie)kontrolowany :))) Decyzja na TAK - kupuję !

Topolice i Pan miodu nad miody

kategorie bloga

Moje rowery

KTM LYCAN 1913 km
Merida Lady MTB Level Juliet 1428 km

szukaj

archiwum