SZCZYTNIK W JESIENNEJ AURZE
Sobota, 13 września 2014 Kategoria 0-50 km NA LUZIE, Szczytnik -Zamek/ taras widokowy
Uczestnicy
Km: | 39.00 | Km teren: | 6.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 500m | Sprzęt: KTM LYCAN | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj nie było czasu na dalekie kręcenie. Ale nowy rower to przecież dobry powód, na choćby krótki wyjazd za miasto. Powinnam raczej zacząć od tego: Rowerem na ryby, czy na grzyby ? Aura bowiem sprzyjająca, dookoła czuć i widać już jesień. Po drodze mijamy drzewa i unoszące się z wiatrem kolorowe liście. Polanicki Park przywitał nas w jesiennych barwach,- fontanna zaliczona, źródełko, wizyta u Niedźwiedzia też. Swoją drogą to Miś ma teraz ekskluzywne towarzystwo w postaci ogromnego Hotelu*****. Kierujemy się na Piekiełko i dalej na Szczytnik. Jedziemy przez las pełen grzybów i zbieraczy, mijamy staw z wędkarzami, którzy zastygli w jednej pozycji od kilku godzin. Swoją drogą każdy ma swojego bzika, każdy jakieś hobby ma .........:))) Wreszcie docieramy na Zamek na Szczytniku, a na tarasie widokowym chwila relaksu i sesja zdjęciowa :) Powrót okazał się jeszcze bardziej interesujący - bo w terenie, na co najwięcej cieszył się Feniks. Ja także postanowiłam wypróbować walory Lycana w jego ulubionym środowisku. Nie wiem czy to teren był dosyć mokry i miękka ściółka leśna, czy też odpowiedni osprzęt w rowerze dał o sobie znać, bo jechałam niczym Cadilakiem po leśnych rozdrożach. Kołysało jak w dobrej limuzynie :))) Wrażenia naprawdę super. Ale końcówka terenu nas pokonała, musieliśmy sprowadzać rowery z delikatnej skarpy.Wchodziłam w ślizg butami na mokrych liściach, kamieniach i po korzeniach, niczym Justyna Kowalczyk na biegówkach. Ale jak przygoda, to przygoda! IDZIE JESIEŃ....... .
Lycan spisał się dzisiaj wyśmienicie, chociaż wyjeżdżając z lasu przyjął barwy maskujące, jakieś błoto oraz inne leśne runo :)))
To już chyba FASCYNACJA ?
Feniks uczy latać Felta © xPATRYCJA
Lycan spisał się dzisiaj wyśmienicie, chociaż wyjeżdżając z lasu przyjął barwy maskujące, jakieś błoto oraz inne leśne runo :)))
To już chyba FASCYNACJA ?
Feniks uczy latać Felta © xPATRYCJA
komentarze
Idzie jesień...Nie ma na to rady?
Z wyrazu twarzy z pierwszego zdjęcia wnioskuję, że to już nie fascynacja... To MIŁOŚĆ. ;) lutra - 19:53 czwartek, 18 września 2014 | linkuj
Z wyrazu twarzy z pierwszego zdjęcia wnioskuję, że to już nie fascynacja... To MIŁOŚĆ. ;) lutra - 19:53 czwartek, 18 września 2014 | linkuj
Super, że Lycanek jeździ w terenie. Lasy miedzy Polanicą i Szczytnikiem, to bardzo fajne miejsce do trenowania jazdy na korzeniach, kamieniach i singielkach. Ja już zaliczyłam tam piękny lot przez kierownicę na canyonie. Widzę, że zmieniłaś siodełko. Myślę, iż będzie ci ciężko wysadzać pupę do tyłu na zjazdach z takim szerokim siodełkiem. A jazda na siodełku ze stromych górek jest mało bezpieczna.
anamaj - 06:48 poniedziałek, 15 września 2014 | linkuj
Choć bez słońca to pogoda dopisała bo deszczu nie było. Lycan posmakował terenu jak i jego właścicielka ;))), tylko na koniec wyjechaliśmy na skarpie i trzeba było technicznie ;) sprowadzać rowery a bardziej je zsuwać bo tak delikatnie było. Ostatni kilometr to droga bardziej na grzyby a nie na rower, ciekawie kto był przewodnikiem ;)).
Było super. FENIKS - 12:55 niedziela, 14 września 2014 | linkuj
Było super. FENIKS - 12:55 niedziela, 14 września 2014 | linkuj
A nie mówiłam? Zakochasz się w swoim rowerze. Pozdrawiam gorąco.
ankaj28 - 10:05 niedziela, 14 września 2014 | linkuj
Komentuj